Finalista konkursu „O Złotą pszczołę 2018″

krejmer-003

Krzysztof Rejmer (ur. 27.05.1955 w Milanówku) jest doktorem fizyki teoretycznej. Pracował na uniwersytetach w Warszawie i Wuppertalu oraz w kilku warszawskich szkołach. Oprócz prac ściśle naukowych jest autorem dwóch podręczników fizyki dla szkoły średniej i dwóch podręczników akademickich, bardzo licznych artykułów popularnonaukowych (publikowanych przede wszystkim w miesięczniku Delta wydawanym przez Uniwersytet Warszawski) oraz książki Zapominana historia nauki, czyli fantazje i facecje naszych dziadków, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2018. Obecnie jest niezależnym twórcą i tłumaczem. Przekłada literaturę naukową, popularnonaukową i piękną z sześciu języków (angielski, czeski, francuski, niemiecki, rosyjski, słowacki).

Publikował drobne teksty literackie w Czasie Kultury i w Opcjach. Jest laureatem nagród i wyróżnień w kilkunastu konkursach literackich w Polsce i w Czechach. Najważniejsze z nich to pierwsza nagroda w konkursie poetyckim im. K.K. Baczyńskiego (Łódź 1992), pierwsza nagroda w konkursie Czasu Kultury na małą formę prozatorską (Poznań, 1992), pierwsza nagroda w konkursie „Recepta na wiersz” zorganizowanym przez Muzeum Farmacji Uniwersytetu Jagiellońskiego (Kraków 2016) oraz pierwsza nagroda w konkursie prozatorskim im. Siegfrieda Lenza (Ełk 2017).

 

A oto wiersz otwierający zgłoszony tom ” Theologie vegetali “.

Quid est malum

 moje istnienie wydaje się być
czymś tak bardzo nieskomplikowanym i
oczywistym że
ludzie widzą we mnie tylko ten
owoc który tak łatwo będzie im zdobyć bo
przecież żeby wbić w miąższ zęby drapieżnika
drzemiącego w każdym z was
wystarczy wyciągnąć ręce ku uginającej się gałęzi albo
wejść na drabinę która – jak pisał Robert Frost – koronę
drzewa rozcina jak kolejowy tor prowadzący do nieba
jednak to niemożliwe bo
ta gałąź wisi nad bezdenną przepaścią a
drabina tylko śniła się Jakubowi i
od dawna brak jest biletów na pociąg podążający do
miejsc które już raz porzuciliśmy albo raczej
wciąż wprawdzie na bocznicy pod parą stoi jakiś
zardzewiały wehikuł
der Himmelexpress
ale
nie ma już tamtych miejsc
których przecież i tak nigdy nie było